W ubiegły poniedziałek – korzystając z pięknej letniej pogody – trochę „bujałam” się po mieście. Potrzebowałam czasu dla siebie, chwili relaksu i dużej dawki słońca. Oczywiście i tym razem wiernie towarzyszył mi Mint Creme. Dzisiaj pokonaliśmy niewielkie odległości, wszystko w okolicach centrum.
Najpierw umówiłam się pod Infoboxem ze znajomym, który miał pożyczyć mi kolejny islandzki kryminał do przeczytania. Później podjechałam kawałek ul. Świętojańską i skręciłam przy Teatrze Muzycznym. Swoją drogą, przy okazji konkursu #gdyniarowerem dowiedziałam się, że przez kilka ładnych lat opacznie rozumiałam znak zakazu jazdy na rowerze po ulicy Świętojańskiej. Po jezdni można się oczywiście swobodnie i bez problemu poruszać.
Teraz nie mam już żadnych uprzedzeń, chociaż do tej pory bałam się nieco jeździć po ulicach. Już wiem, że im więcej rowerzystów na drogach, tym więcej kierowców samochodów zwraca na nich uwagę i bardziej uważa 🙂
Szukałam przez chwilę miejsca najlepszego do wyciszenia się i poczytania książki – ostatecznie wybrałam plażę miejską, bo nie było na niej tłumów ludzi. Tak spędziłam niespełna godzinę, a następną w parku, pomiędzy Teatrem Muzycznym, a Gemini. Rozłożyłam sobie kocyk pod drzewem i cieszyłam się popołudniowymi promieniami słońca.