W najbliższych planach mam 3-dniowy wypad do Berlina ze znajomymi. W związku z tym musiałam pozałatwiać sporo spraw w centrum – zrobić zakupy, kupić bilet, zapłacić rachunki przed wyjazdem, wymienić Euro itp.
Jak to zazwyczaj bywa – wszystko na ostatnią chwilę, spraw dużo, a czasu mało. W takim wypadku ostatnią „deską ratunku” był dla mnie oczywiście Mint Creme. Bardzo sprawnie mogłam się z nim poruszać po centrum, zarówno ścieżkami rowerowymi, jak i bocznymi uliczkami. Nie musiałam czekać na autobus, przedzierać się między ludźmi i tracić cennych minut. Też było to dużym ułatwieniem, ze względu na to, że trochę się „kręciłam” po mieście… W tę i z powrotem, raz czegoś zapomniałam, raz coś ważnego się przypomniało… Tradycyjne, przedwyjazdowe urwanie głowy!
Zaczęłam od Centrum Handlowego „Batory”, gdzie bez problemu przypięłam Minta pod wejściem. Zrobiłam mu szybką sesję zdjęciową, błyskawiczne zakupy, a tego czego nie udało mi się dostać postanowiłam poszukać w Centrum „Riviera”, skoro jest do niej rzut beretem.
Tutaj chciałam jeszcze powrócić do mojego pierwszego wpisu „Olga. Mint w mieście„, jak pisałam o wyprawie na Pocztę Główną w Gdyni. Przy okazji robienia zakupów w Batorym (vis-à-vis Poczty) zauważyłam, że w uprzednio pustym miejscu przed wejściem zawitały 4 nowe, klasyczne stojaki rowerowe! Ten widok ucieszył mnie na tyle, że uznałam, iż warto mu zrobić zdjęcie i napisać o tym na blogu #gdyniarowerem.
PS Na następny wyjazd do Berlina dołożę starań, żeby zabrać Minta ze sobą, aby i on mógł zwiedzić trochę świata 🙂